W Podlesicach niedaleko Zawiercia potrawa jest znana oraz wpisana na Listę produktów tradycyjnych pod nazwą „Kluchy połom bite”.
Prażucha dawniej była podawana najczęściej ze skwarkami z wytopionej słoniny lub boczku, smażoną cebulą, maślanką (zsiadłym mlekiem ) lub kiszoną kapustą zasmażaną na słoninie lub boczku.
Nazwy w innych rejonach Polski: lemieszka ziemniaczana, kulasza, duszka, dusicha, prażonki, prażoki, prażuszki, porka, psiocha, fusier, fusia, fuszer, dziady, sytocha, kućmochy, hamza, prażnioczki, gamza.
W okolicach Łodzi prażoki podawane są obowiązkowo z kapuśniakiem na mięsie.
Składniki:
– 1 kg sypkich kartofli ( typ B, BC lub C ) – 150 g mąki pszennej – sól – słonina wędzona lub tłusty boczek wędzony
Sposób przygotowania:
Kartofle obieramy ze skórki, kroimy na ćwiartki i gotujemy w posolonej wodzie. Pod koniec gotowania, kiedy kartofle są już prawie miękkie odlewamy wodę do drugiego garnka i wlewamy z powrotem około 1 szklanki.
Następnie wsypujemy na wierzch mąkę przykrywamy garnek pokrywką i całość zaparzamy 5-6 minut gotując na niewielkim ogniu, żeby pozbyć się surowości mąki.
Ugotowane kartofle razem z mąką ubijamy drewnianą pałką ( tłuczkiem ) do jednolitej gładkiej, a zarazem kleistej konsystencji.
Na patelni wcześniej przygotowujemy skwarki zrobione z wytopionej słoniny lub boczku.
Prażuchę nakładamy na talerz łyżką zanurzoną w tłuszczu z patelni ( łatwiej z niej wtedy schodzi ) i podajemy z okrasą ze skwarków.
Zamiast słoniny lub boczku możemy na okrasę podać cebulę usmażoną na maśle lub oleju rzepakowym.
Prażucha jest bardzo dobra również na drugi dzień – pokrojona w plasterki i odsmażana na tłuszczu.
Dziękuję za komentarz – mój ojczym pochodził z okolic Rejowca Fabrycznego i u niego w domu nazywali tą potrawę lemieszką kartoflaną. Nazwy kulasza nie znałem. Dopiszę tą nazwę do przepisu – dziękuję i pozdrawiam ☺️
Potrawę znam z dzieciństwa, z pobytu u rodziny na Lubelszczyźnie (okolice Biłgoraja). U nas nazywana kulaszą. Dzisiaj była na obiad. Robię z mąką pszenną ale następnym razem wypróbuję i z mąką gryczaną i prażoną mąką. Nakładam na talerz porcję w której łyżką wygniatam na środku dołek. To miejsce na skwarki. Podaję z surówkami z kapusty oraz kefirem/zsiadłym mlekiem/maślanką.
Smak w dużej mierze zależy od gatunku ziemniaków co wpływa też na ilość potrzebnej wody.
Dziękuję za przypomnienie prostego przepisu i proporcji. Pozdrawiam!
Ja prazuchy robię do kapuśniaku.Wszystko po kolei jak piszesz, ale kiedy mam masę gotową to robię takie kule i jeszcze delikatnie smaże na patelni na odrobinie smalcu z dwóch stron .Pyszne!!!!!
Spróbuję kiedyś tak zrobić, bo świeżej jeszcze nie podsmażałem, tylko na drugi dzień – moja ciotka natomiast z prażuchy robi dwoma łyżkami łezki i podpieka je w piekarniku.
Ja pochodzę,,. Z lubelskiego,tam jadłam u babci,do dzisiaj pamiętam smak,,,tam mówili na to jedzonko hamza,nie wiem dlaczego?muszę zrobić sama,pozdrawiam
Moja mama też robiła. My na to mówimy fuszer. Próbuję robić sama ale mamy był najlepszy. Ja też dwoma łyżkami robię łezki – cebulka, skwareczki, maślanka – pychota.
Wszystko pięknie i smacznie, przepis bardzo dobry, ale proponuje zamiast mąki pszennej, ziemniaczaną. W mojej okolicy (woj, łódzkie) jadamy prazoki w ten sposób od pokoleń (oczywiście z kapuśniakiem). Według mnie nie ma porównania w smaku z prazokami ubitymi z mąką pszenną. Pozdrawiam ☺️
Potrawę znam z dzieciństwa, z pobytu u rodziny na Lubelszczyźnie (okolice Biłgoraja). U nas nazywana kulaszą. Dzisiaj była na obiad. Robię z mąką pszenną ale następnym razem wypróbuję i z mąką gryczaną i prażoną mąką. Nakładam na talerz porcję w której łyżką wygniatam na środku dołek. To miejsce na skwarki. Podaję z surówkami z kapusty oraz kefirem/zsiadłym mlekiem/maślanką.
Smak w dużej mierze zależy od gatunku ziemniaków co wpływa też na ilość potrzebnej wody.
Dziękuję za przypomnienie prostego przepisu i proporcji. Pozdrawiam!
My jesteśmy z północnej Lubelszczyzny i nazywa się to gamza, polewana skwarkami z cebulką cukrową, podawana z krupnikiem na mleku albo z kleksem śmietany, latem z chłodnikiem z ogórków
Pochodzę z okolic Chełma. U nas ta potrawa była w formie kotletów 🙂 z masy z ziemniaków i mąki robiło się kotlety i smażyło, jadło się z podsmażoną cebulką, albo ze śmietaną lub popijało mlekiem. Najczęściej mama robiła w piątki i w Wielkim Poście ☺️
Z kolei z kaszą gryczaną i z ziemniakami piecze się tzw “pierogi”. Są to drożdżowe bułki, a ziemniaki z kaszą są farszem. Je się zamiast chleba, najlepiej pasują do wędliny, bigosu, śledzi a nawet rosołu. Na każde święta muszą być ☺️
Dziękuję za komentarz – mój ojczym pochodził z okolic Rejowca Fabrycznego i jak tam jeździliśmy na wakacje to ciocia często piekła pieróg z kaszą, kartoflami i twarogiem.
Jadłem też ze dwa razy właśnie takie pieczone bułki – bardzo smaczne i syte ☺️
Natomiast co do tych kotletów to ja czasami robię jeszcze z nadzieniem z kapusty i grzybów i polewam dodatkowo sosem grzybowym, a bez nadzienia czasami panieruję dodatkowo w bułce tartej.
Na zamojszczyźnie była gotowana z gryczana mąki i nazywała się kulasza. To był jeden z przysmaków mojego dzieciństwa ☺️
Dziękuję za komentarz – mój ojczym pochodził z okolic Rejowca Fabrycznego i u niego w domu nazywali tą potrawę lemieszką kartoflaną. Nazwy kulasza nie znałem. Dopiszę tą nazwę do przepisu – dziękuję i pozdrawiam ☺️
Ja też pochodzę z Rejowca Fabrycznego i u nas się mówiło fuszer.
👍 ☺️
Potrawę znam z dzieciństwa, z pobytu u rodziny na Lubelszczyźnie (okolice Biłgoraja). U nas nazywana kulaszą. Dzisiaj była na obiad. Robię z mąką pszenną ale następnym razem wypróbuję i z mąką gryczaną i prażoną mąką. Nakładam na talerz porcję w której łyżką wygniatam na środku dołek. To miejsce na skwarki. Podaję z surówkami z kapusty oraz kefirem/zsiadłym mlekiem/maślanką.
Smak w dużej mierze zależy od gatunku ziemniaków co wpływa też na ilość potrzebnej wody.
Dziękuję za przypomnienie prostego przepisu i proporcji. Pozdrawiam!
Jezu jak mi tego brakowało. Zawsze tato robił w domu,zachorował i skończyło się . Koniecznie muszę zrobić,poczuć ten smak 😍
Dziękuję za komentarz ☺️
Na Podkarpaciu też mówiliśmy w domu kulasza na prażuchę. Dzięki za przepis. Pozdrawiam
Pozdrawiam ☺️
Ja prazuchy robię do kapuśniaku.Wszystko po kolei jak piszesz, ale kiedy mam masę gotową to robię takie kule i jeszcze delikatnie smaże na patelni na odrobinie smalcu z dwóch stron .Pyszne!!!!!
Spróbuję kiedyś tak zrobić, bo świeżej jeszcze nie podsmażałem, tylko na drugi dzień – moja ciotka natomiast z prażuchy robi dwoma łyżkami łezki i podpieka je w piekarniku.
Ja pochodzę,,. Z lubelskiego,tam jadłam u babci,do dzisiaj pamiętam smak,,,tam mówili na to jedzonko hamza,nie wiem dlaczego?muszę zrobić sama,pozdrawiam
Nie znałem tej nazwy – dziękuję za komentarz i pozdrawiam ☺️
Moja mama też robiła. My na to mówimy fuszer. Próbuję robić sama ale mamy był najlepszy. Ja też dwoma łyżkami robię łezki – cebulka, skwareczki, maślanka – pychota.
Wiadomo, że u mamy najbardziej smakowało ☺️ Pozdrawiam.
W kieleckim ta prazuche robiona z maka podpalana na patelni bez tluszczu, polewano swarkami ze sloniny.
I zapewne jest pyszna, kiedyś spróbuję ☺️
U mojego męza ta potrawa miała nazwę Porka
Tak prażucha ma kilkanaście nazw w różnych rejonach Polski ☺️
W kieleckim robi sie prazuchy z maka przypalana na patelni bez tluszczu, sa pyszne.
Kiedyś spróbuję zrobić tym sposobem. Dziękuję za komentarze ☺️
Wszystko pięknie i smacznie, przepis bardzo dobry, ale proponuje zamiast mąki pszennej, ziemniaczaną. W mojej okolicy (woj, łódzkie) jadamy prazoki w ten sposób od pokoleń (oczywiście z kapuśniakiem). Według mnie nie ma porównania w smaku z prazokami ubitymi z mąką pszenną. Pozdrawiam ☺️
Dziękuję za komentarz i spróbuję – pozdrawiam Darek.
Ojciec mówi, że u nich się na to mówiło porka ziemniaczana, południowe Mazowsze. Muszę koniecznie kiedyś zrobić ☺️
Dziękuję za komentarz i polecam zrobić, a kto lubi kartofle będzie zadowolony ☺️
Potrawę znam z dzieciństwa, z pobytu u rodziny na Lubelszczyźnie (okolice Biłgoraja). U nas nazywana kulaszą. Dzisiaj była na obiad. Robię z mąką pszenną ale następnym razem wypróbuję i z mąką gryczaną i prażoną mąką. Nakładam na talerz porcję w której łyżką wygniatam na środku dołek. To miejsce na skwarki. Podaję z surówkami z kapusty oraz kefirem/zsiadłym mlekiem/maślanką.
Smak w dużej mierze zależy od gatunku ziemniaków co wpływa też na ilość potrzebnej wody.
Dziękuję za przypomnienie prostego przepisu i proporcji. Pozdrawiam!
Dziękuję za komentarz – pozdrawiam ☺️
Ja pochodzę z Lubelszczyzny u nas nazywa się to lemieszka
👍 ☺️
Taaaak. Nie jadłem milion lat ☺️
Moja rodzina pochodzi z Kresów. Mama gotowała to bardzo często. Nazywaliśmy to fuszer. Najlepszy był odsmażany następnego dnia
👍 ☺️
My jesteśmy z północnej Lubelszczyzny i nazywa się to gamza, polewana skwarkami z cebulką cukrową, podawana z krupnikiem na mleku albo z kleksem śmietany, latem z chłodnikiem z ogórków
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam z Opolszczyzny 👍 ☺️
Pochodzę z okolic Chełma. U nas ta potrawa była w formie kotletów 🙂 z masy z ziemniaków i mąki robiło się kotlety i smażyło, jadło się z podsmażoną cebulką, albo ze śmietaną lub popijało mlekiem. Najczęściej mama robiła w piątki i w Wielkim Poście ☺️
Z kolei z kaszą gryczaną i z ziemniakami piecze się tzw “pierogi”. Są to drożdżowe bułki, a ziemniaki z kaszą są farszem. Je się zamiast chleba, najlepiej pasują do wędliny, bigosu, śledzi a nawet rosołu. Na każde święta muszą być ☺️
Dziękuję za komentarz – mój ojczym pochodził z okolic Rejowca Fabrycznego i jak tam jeździliśmy na wakacje to ciocia często piekła pieróg z kaszą, kartoflami i twarogiem.
Jadłem też ze dwa razy właśnie takie pieczone bułki – bardzo smaczne i syte ☺️
Natomiast co do tych kotletów to ja czasami robię jeszcze z nadzieniem z kapusty i grzybów i polewam dodatkowo sosem grzybowym, a bez nadzienia czasami panieruję dodatkowo w bułce tartej.
Pozdrawiam Darek 👍 ☺️